Poszło pięć arkuszy sklejki 12 mm o wymiarach 1500x1500mm oraz jeden arkusz sklejki 10mm o wymiarach 1250x2500, który pociąłem na 4 sztuki pasów o szerokości 8cm i resztę na paski o szerokości 5cm. Tych węższych pasków wyszło dwadzieścia, bodajże.
Po co te paski? Z nich są zrobione w zasadzie wszystkie elementy wzdłużne szkieletu. Tu masz, kolego, zdjęcie tych podłużnych pasków:
Na zdjęciu widać także mojego pięcioletniego pomocnika z gołym brzeszczotem w ręku, suszące się skarpetki... oraz łezkowate otwory we wszystkich wręgach, które nie służą tylko do obniżenia masy konstrukcji. Otóż otwory te są identyczne w kształcie, ale lekko różnią się wymiarami oraz są przesunięte, jednakże leżą w jednej płaszczyźnie. Dzięki temu świecąc laserem dającym płaski strumień światła (wykorzystałem laserowy znacznik cięcia z piły) z łatwością wypoziomujemy szkielet ponieważ w odpowiednich miejscach tych łezkowatych otworów ma być ślad lasera. Proste. I konieczne, bo inaczej trudno uzyskać płaskość czterometrowej, wiotkiej konstrukcji.
A teraz obiecane dxf:
A teraz obiecane dxf:
Na tych pięciu arkuszach zmieściły się nie tylko wszystkie wręgi kadłuba, ale także siedzenia, kawałek kokpitu, rufa i inne "zabawki". Po prostu chciałem wykorzystać cały materiał, możliwie bez odpadów.
Wręgi zawierające małe otworki, to są wręgi na pawęż. Skleiłem cztery sztuki (i skręcałem do sklejenia - stąd otwory) by uzyskać płat grubości 50mm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz